Odprowadziłam chłopaka wzrokiem. Wydawał się być miły.
- Uwiniemy się szybko – wyszczerzyłam zęby do dziewczyny – no, chyba, że masz ochotę pogadać. Dawno się do nikogo nie odzywałam… - mruknęłam.
- Pewnie – odparła, ruszając do przodu.
Szłyśmy kawałek w milczeniu, aż w końcu znalazłam dobry temat do rozmowy. Znaczy nie wiem. Może.
- Chyba za mną nie przepadają – rzuciłam, doskakując do całego mojego dobytku.
- Nie, czemu? Raczej po prostu jeszcze Cię nie poznali – podsunęła Hebi.
- Ale ten chłopak, Ren… - westchnęłam.
Widziałam, a wręcz czułam, jak się namyśla. Ile chce mi powiedzieć? Czy może co ma mi odpowiedzieć?
- Wydaje Ci się – posłała mi ciepły uśmiech.
Skinęłam głową.
~
- Uaa, co to za dziwactwa? – spytała, ni to sceptycznie, ni to z zaciekawieniem.
Mój uśmiech, wywołany długą rozmową z osobą, która zaczynała być mi coraz bliższa, mimo krótkiej znajomości, stężał. Przygryzłam wargę i postanowiłam walić prosto z mostu.
- Magiczne przedmioty.
Hebi wytrzeszczyła oczy.
- To nie jest zwykła biżuteria?
- Nie.
- Ani te szaty?
- Nie.
- Skąd je masz?
- Jeszcze jedno pytanie, a Ci tym przywalę!
Obie się roześmiałyśmy.
- Cóż… ja je... zrobiłam… – powiedziałam powoli.
Posłała mi kolejną serię spojrzeń pod tytułem „zaraz mi oczy wyjdą z orbit, mówię Ci!”. Wywróciłam oczami. Podniosłam z podłogi jakąś szamańską, kurdebele, no dosłownie, suknię.
- Ta zwiększa szybkość – powiedziałam – ta sprawia, że utrzymujesz stałą temperaturę ciała – stwierdziłam, biorąc następną – ta, że lepiej słyszysz… o, a to jedno z moich najlepszych dzieł – powiedziałam z dumą – sprawia, że stajesz się niewidzialny. Niestety, to już było cholernie trudne, a ja wciąż ćwiczę, także póki co tylko ja mogę ją zakładać. Mam też coś dla płci męskiej…
- Stop – powiedziała Hebi, wpatrując się we mnie z zachwytem – jak je zrobiłaś?
- Ahh… - zaczerwieniłam się. Ale ja dużo gadam, matko, za dużo! – nauczył mnie tego taki jeden staruszek. Kumuluję swoją magię leczniczą w rękach i całą siłą woli próbuję ją przenieść na przedmiot – wyszczerzyłam się.
- Interesujące… - wymruczała, intensywnie nad czymś myśląc.
Czekałam.
- Właściwie to po co Ci one, skoro możesz przenieść te wszystkie wspomagacze na kogoś tak po prostu? - spytała wreszcie.
- Żeby działało, muszę cały czas widzieć tę osobę - wzruszyłam ramionami.
- Aha.
Hebi zaczęła przechadzać się dookoła. Zmarszczyłam czoło.
- Auu! – syknęła, ocierając się o ścianę. Z jej ramienia obficie kapała krew.
Ruszyłam w podskokach. Dwie sekundy później byłam już przy niej.
- Czekaj, załatwię to szybko – powiedziałam ze stoickim spokojem.
Z czarnych włosów wyłoniły się wilcze uszy, a alternatywnie do magii leczniczej, nie żadnych trików w walce, wyrósł jeden wilczy ogon, a nie dziewięć. Moje ciało zaczęło emanować ciepłem, którym podzieliłam się z Hebi. Za pomocą ogona podrzuciłam sobie z podłogi kawałek bandażu. Moje palce tańczyły wokół rany.
- Gotowe – odetchnęłam.
- Wow. A jak u Ciebie z walką?
- Wilk jak wilk, w razie potrzeby mieczyk – poklepałam długi przedmiot, po czym przytwierdziłam go do paska.
- Kil, aleś Ty staromodna… - mruknęła, rzucając we mnie kocykiem.
- Kto co lubi! – odparłam obrażona, oddając jej.
I znowu śmiech.
- A co robi w takim razie biżuteria? – spytała.
- Alternatywa dla wilczej postaci.
- To dlatego łazisz w łańcuszkach nawet jako wilk! A myślałam, że z Ciebie taka dziunia, że nawet wtedy żeś wystrojona – wyszczerzyła się.
- Nagrabisz sobie dzisiaj… - zagroziłam jej palcem.
Uśmiechnęła się.
- Dzięki za pomoc. To było super. Polubiłaś działkę, co? – spytała zaczepnie.
Co?
Ah. Medycyna.
- Chcąc nie chcąc, poznałam wszystko. Od opatrywania ran, przez chirurgię, aż po ginekologię.
- Ginekologia…
Zamilkła. Chyba coś jej się nasunęło.
- Mogłabyś zostać wręcz naszym lekarzem! Nie mamy kogoś takiego – uśmiechnęła się ciepło.
- Nie jestem w Burzy, więc nie możesz mi tego rozkazać, a wątpię, że ktokolwiek by mi na coś takiego pozwolił – odparłam sceptycznie.
- To się jeszcze zobaczy! – odparła z zapałem.
(Hebi, napisałam o tym lekarzu, tak jak chciałaś, teraz masz mi odpisać! ^^)
świetne! wreszcie ktoś pisze ;)
OdpowiedzUsuńCudowne :D nie jestem najlepsza w pisaniu długich komentarzy... :c
OdpowiedzUsuń