piątek, 27 lutego 2015

(Wataha Ognia) od Sophie

Skakałam między drzewami na jakimś nieznanym terenie kiedy moją uwagę przyciągną zapach wilczycy.
Postanowiłam za nią pobiec. 
-Może okaże się ciekawa?-Powiedziałam do siebie goniąc dziewczynę. 
Kiedy przygwoździła ptaka do ziemi i chciała go zabić nie wytrzymałam.
-Ładny pokaz.- Stwierdziłam opierając się placami i jedną nogą o drzewo. Dziewczyna wstała z ziemi i obróciła się w moją stronę.Ptak odleciał.- Ooo, twoja zdobycz uciekła! Co za pech!- Skrzyżowałam ręce na piersi. Musiałam teraz wyglądać na zarozumiałą egoistkę. Ale to tylko pozory, ja zawszę tak wyglądam.
-Jesteś z którejś Watahy?-Zapytała podejrzliwym głosem. Moja postawa raczej nie wywarła na niej dobrego wrażenia. Podeszłam do dziewczyny i nachyliłam się. 
-Nie mam pojęcia o czym mówisz.- Powiedziałam z kamienną twarzą. W oczach dziewczyny malowało się zdezorientowanie i wahanie.- Ja... jestem...- dziewczyna zrobiła krok w tył.-Sophie!- Krzyknęłam śmiejąc się.- Twoja miana  była niezapomniana.
Dziewczyna patrzyła na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
- Jestem Kilmeny.
-Jesteś wilkołakiem! Ja też. To niesamowite że spotkałam kogoś takiego jak ja! I do tego władasz ogniem! - Zachwyciłam się.
-Chwila... Skąd wiesz że jestem wilkołakiem, i że władam ogniem?- zadawała pytania jedno po drugim.
-Nos mi powiedział.- Uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie. 
-Nos? Jak możesz mieć tak czuły węch? Jakim żywiołem władasz? 
- Również władam ogniem. Mam idealny węch a mój nos potrafi mi powiedzieć bardzo dużo o ludziach i moim otoczeniu... nawet bardzo odległym, ale w tobie jest coś dziwnego, twój zapach, wyczuwam ogień ale ten zapach różni się trochę od innych wilkołaków które władają tym żywiołem, jest ostrzejszy. A więc co jest z twoim ogniem?
 Pochyliłam głowę na bok.
Dziewczyna podniosła rękę i w tej samej chwili moim oczom ukazała się kula niebieskiego ognia.
-Niebieski! Oh, to takie niesamowite... przyznaję że jesteś bardzo interesująca. 
-Czego szukasz w Niemych Górach?-Kilmeny zadała kolejne pytanie.
-Ah, czyli tak nazywa się to miejsce! Niesamowite!- Zaczęłam kręcić się patrząc na korony wielkich drzew i na zachmurzone niebo. Nagle stanęłam.- Mówiłaś coś o jakiś Watahach... Miałaś na myśli że istnieje więcej takich jak my? 
-No, Tak.- Coś ukuło mnie w  klatce piersiowej. Ktoś taki jak ja... Niewyobrażalne.- Chciałabyś ich poznać?
Popatrzyłam na dziewczynę z desperacją w oczach. Przynajmniej tak mi się wydawało. 
-Myślisz że mnie nie zabiją?
-Czemu mieli by to zrobić? 
-Nie wiem.- roześmiałam się tak fałszywym śmiechem że nawet samej siebie nie potrafiłam oszukać.
-Zaprowadzę cię do nich.- Dziewczyna uśmiechnęła się i zrobiła parę kroków w stronę zachodu.
-Dzięki - Odpowiedziałam i poszłam za dziewczyną.
(Kil?) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz