wtorek, 24 lutego 2015

(Wataha Wody) od Ice'a

Podczas patrolowania terenu moje myśli krążyły tylko i wyłącznie wokół Hebi. Pięknej, słodkiej, pełnej bólu Hebi, którą miałem tak blisko. Świadomość, że za kilka godzin znów będziemy razem, że nie muszę już ukrywać tego, co do niej czuję, że nie muszę zaciskać zębów za każdym razem kiedy jest blisko, że oboje dajemy sobie to, czego potrzebujemy...daje siłę.
Pod łapami czułem zimno śniegu, który zaczynał powoli znikać, ukazując kępy świeżej trawy. 
Niebo zrobiło się odrobinę bardziej niebieskie, a przynajmniej tak mi się wydawało. Ren pewnie powiedziałby, że odbija mi palma, choć w sumie w tym momencie niczego nie jestem już pewien...
Myślałem, że przestałem być już głupim szczeniakiem, ale wygląda na to, że się pomyliłem. Albo ogłupia mnie miłość. Zawsze byłem optymistą, tylko że teraz wszystko wydaje mi się o wiele lepsze niż jest w rzeczywistości. Podejrzewam, że to podejście nie pasuje do obecnego stanu rzeczy- wojny, jaką toczymy z Radą i całym pieprzonym światem.  Alfa zawsze musi zakładać najgorszą wersję wydarzeń. Tak na wszelki wypadek.
Wciągnąłem w nozdrza świeży zapach lasu, stając nad stromym górskim zboczem, z którego rozciągał się idealny widok na stopy gór i roztaczającą się pod nimi dolinę, przez którą przepływała kręta błękitna rzeka. Powoli, bardziej jak kot niż wilk, zacząłem iść wzdłuż zbocza, spoglądając czujnie w dół. Rzadko patroluję dolną część Niemych Gór, bo droga z dołu na górę i odwrotnie jest dość długa i raczej mało bezpieczna dla kogoś, kto dobrze jej nie zna. Nie sądzę więc, że szpiedzy wybierali by akurat tą stronę doliny do dostania się do naszych siedzib.
Dzisiaj akurat jednak coś z instynktu Alf tknęło mnie do tego, żeby pofatygować się na sam dół i sprawdzić zapomnianą część terytorium Watahy Wody. Ogółem dolina jest bardzo ładna. Wodospady, z których wypływa rzeka zakrywają ukryte w nich jaskinie. Idealne warunki dla wilków i wszelkich innych zwierząt. Nie wiedzieć czemu, wszyscy wolą żyć na wyższych partiach gór. Bardziej niebezpiecznych.
Schodząc powoli po skalnych półkach, z każdą chwilą odczuwałem obecność obcego osobnika na moim terytorium. Więc tym razem mój instynkt mnie nie zmylił. Miałem towarzystwo.
Natężając wszystkie zmysły przemknąłem bezszelestnie obok niewielkich rozmiarów głownie sosnowego lasu. Zapach obcego wilka był słodki, co wskazywało na waderę. Im bliżej była, tym lepiej wyczuwalne było jej zdezorientowanie, strach, a nawet coś w rodzaju smutku... Zakładałem, że nie była wrogiem, bo jej myśli były zbyt słabo zasłonięte jak na kogoś, kto próbowałby się ukryć.
Zobaczyłem ją w momencie, kiedy wyłoniła się zza drzew, rozglądając się na boki ze strachem. Była w ludzkiej postaci, ale to, że była wilkołakiem było dość proste do rozgryzienia. Przede wszystkim przez ten zapach...Pomieszany z wonią piżma, charakterystyczną dla wilków.
Odwróciła się gwałtownie, a kiedy mnie zobaczyła skamieniała z wyrazem strachu malującym się na twarzy. Nim zdążyłem mrugnąć, biegła już przed siebie, a panika jaką odczuwała przygniotła mnie swoim ciężarem i zaczęła wibrować w powietrzu.
Kilkoma długimi susami pokonałem dzielącą nas odległość, podczas gdy dziewczyna upadła na łące, do której zdążyła dobiec i zrezygnowana zacisnęła oczy, dysząc ciężko. Zatrzymałem się dokładnie kilka centymetrów przed jej twarzą i widząc jej przerażenie, zmieniłem postać.
-Witaj...-powiedziała słabo, próbując uniknąć mojego wzroku.
Przekrzywiłem głowę, przyglądając jej się badawczo. Dopiero teraz zauważyłem, że miała uderzająco ładną twarz. Jedyne, czego nie potrafiłem określić, był kolor jej oczu, kiedy tak uparcie nie chciała na mnie spojrzeć.
-Unikasz wzroku. To oznaka fałszywości.-Powiedziałem, unosząc brew.
-Przepraszam...Ja...Nie chcę...-Zaczęła się jąkać.- Ja nie wiem jak się tu znalazłam.
-Spokojnie. Nie gryzę- Posłałem jej szczery uśmiech, kiedy zrozumiałem, że ją przestraszyłem.- Jestem Ice- Alfa Wody. Pomogę ci wstać.- Podałem jej rękę, pociągając ją lekko w moją stronę.
-Oh, mam na imię Hespe.- zamrugała nerwowo.
-Jak się tutaj znalazłaś?
-Ja uciekłam. Ujawniłam się przed jedną osobą i wszyscy dowiedzieli się, że jestem..potworem. Nie mogłam tam dłużej zostać. Teraz nie wiem gdzie powinnam pójść.
-Wydaje mi się, że mogę ci pomóc. Znam kilka takich "potworów" jak ty albo ja.
-Naprawdę?
-Tak. Jeśli tylko chcesz możesz być częścią naszej rodziny.

(Hespe?)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz